Mamy okres jesienno-zimowy i pewnie wielu z Was zastanawia się czy w ogóle opłaca się zaczynać teraz budowę, a jeżeli tak to na jakim etapie skończyć. Czy może lepiej poczekać do wiosny? Dziś postaram się przedstawić naszą opinię.
Jak
już wiecie pierwszą łopatę wbiliśmy 6 października, o czym
wspominałam w poście „Rok budowy w kadrze”, czyli zaczynaliśmy
budowę właśnie w okresie jesienno-zimowym. Dopiero w drugiej
połowie listopada udało nam się wyjść z ziemi. No i nastała
konsternacja, co robimy dalej – budujemy dalej, nie wiedząc kiedy
przyjdzie zima i jak będzie ona ostra, czy czekamy do wiosny.
Muszę
na początku zaznaczyć, że nie zależało nam na bardzo szybkiej
budowie. Mimo iż mieszkanie wynajmujemy i płacimy czynsz.
Myśleliśmy, że budowa zajmie nam 2-3 lata.
Pewnie
teraz zastanawiacie się co nas pokusiło, żeby jednak zaryzykować
i budować dalej? Po pierwsze apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc
nie ukrywam, że możliwość zamieszkania jak najszybciej na swoim
było niezwykle kuszące. Po drugie, wszyscy wiemy jak wygląda
pogoda w Polsce. Jednym słowem jest nieobliczalna. Zima mogła być
łagodna i przyjść późno. Nie raz zdarzyło się, że mieliśmy
białe święta, ale Wielkanocne! Więc słowo wiosna, to znaczy
kiedy? Marzec, kwiecień, maj?
Kolejna
sprawa to fakt, że zimą mało kto buduje. I ekipa ma więcej czasu
i niektóre materiały są łatwiej dostępne i tańsze, więc jeżeli
zima byłaby łagodna to zyskujemy pół roku.
Po
rozmowie z naszą ekipą budowlaną zdecydowaliśmy, że budujemy
dalej. Oczywiście bez ciśnienia. Jeżeli było mroźno, ekipa nie
pracowała. Jednak wiele było takich dni, gdzie w ciągu dnia mogli
porobić coś chociaż przez kilka dni. Jako, że murowanie na
zaprawie byłoby ryzykowne, zdecydowaliśmy się na murowanie ścian
na piance Dryfix, o czym więcej pisałam TUTAJ.
Samo
stawianie murów idzie naprawdę bardzo szybko, zaledwie kilka dni i
stały. Dużo czasu zajęło jednak przygotowywanie pod strop
monolityczny. Deskowanie, zbrojenie – zajęło ekipie ok. miesiąc
czasu. Do tego dochodziły święta, a w tym momencie czas nas trochę
naglił bo będąc na tym etapie dobrze zalać strop i na takim
etapie skończyć budowę. Beton i tak musi dojrzeć, więc przerwa
technologiczna jest potrzebna. No i udało się! 30 grudnia był na
tyle ciepłym dniem, że przyjechała gruszka i zalaliśmy strop.
Teraz potrzebowaliśmy kilka dni, żeby temperatura w nocy nie spadła
poniżej -10st. Dopiero po tygodniu odetchnęliśmy z ulgą.
A
zima przyszła i to jaka! -30 stopni. Śląsk pobił rekord, nawet w
Suwałkach, czy Zakopanem było cieplej. Nie ukrywam, że tak silne
mrozy nas martwiły, przecież niedawno zalaliśmy strop, baliśmy
się że coś popęka. Co kilka dni sprawdzaliśmy stan budowy. Na
całe szczęście nic nie popękało, beton się nie łuszczył. A
zima powoli puszczała.
Cały
styczeń beton sobie powoli dojrzewał, a plusem zalania go w zimie
to fakt, że nie musieliśmy go pielęgnować, czyli podlewać. W
lutym, gdy tylko pogoda pozwalała nasza ekipa powoli rozbierała
szalunki i murowała kolejną kondygnację. Takim sposobem udało
się zakończyć SSO w marcu. Ostatnie dni marca zostały wstawione
okna, drzwi i brama garażowa, by stanem surowym zamkniętym wkroczyć
w kwiecień.
Takim
sposobem na wiosnę mieliśmy już SSZ. Zima iż bardzo ostra nie
wyrządziła nam szkód.
Jak
widać jesteśmy przykładem na to, by nie bać się budować zimą.
Wystarczy być ostrożnym i nic nie robić na siłę oraz codziennie
śledzić pogodę :)
Super dom. :) Powodzenia z budową! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale dom już skończony, jedynie zostało nam trochę wykończeń w środku no i ogród :P
UsuńJa jednak niegdy nie zdecydowalabym się na budowę zimą. Pewnie nie znasz na fb grupy Domy bez błędów? To grupa, w której rad i uwag udzielają wyłącznie specjaliści, jest też książka o tym jak zbudować dom,żeby po latach nie było niespodzianek. Ja tych rad będę się trzymać, bo jednak dom to inwestycja na całe życie, a kilka miesiecy nie zrobi mi różnicy ;)
OdpowiedzUsuńZnam tą grupę bardzo dobrze, jestem w niej niemal od samego początku istnienia. Niestety prawda jest taka, że wiele osób znających się na budowie, ale mających inne zdanie aniżeli "guru" grupy zostało z grupy usunięte, a komentarze pokasowane. Dlatego trzeba też z dystansem podejść do tego co na tej grupie jest pisane. Oczywiście bezpieczniej jest poczekać. My zaryzykowaliśmy, ale wszystkie parametry techniczne przy budowaniu zostały zachowane.
UsuńDowiedliście tego, że budować można o każdej porze roku :) Świetny wpis!
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuńwłaśnie trafiłam na Twój blog i widzę tu wiele inspirujących postów do przeczytania :) i też myślimy o rozpoczęciu budowy jesienią..
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Zimy w Polsce coraz bardziej łagodne więc sezon budowlany trwa niemal cały rok
UsuńDokładnie tak :) Mój kolega ciemną nocą w noce listopadowe budował fundamenty. Zima go nie przeraziła i generalnie no to po prosty zaoszczędził sporo czasu - tzn. budowa zakończona o wiele wcześniej, niż planował.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak: nie ma jednoznacznej odpowiedzi na tak lub nie, a pogoda w naszym kraju bywa na tyle nieprzewidywalna, że naprawdę ciężko z wyprzedzeniem stwierdzić kiedy będą najlepsze warunki atmosferyczne na rozpoczęcie prac. Całe szczęście współczesne specjalistyczne części do maszyn budowlanych znacząco ułatwiają wykonywanie prac nawet gdy już zaskoczy pierwszy mróz, więc jeśli mamy odpowiednie środki finansowe, dostęp do materiałów i wolną oraz zdolną ekipę budowlaną to raczej warto podjąć takie ryzyko.
OdpowiedzUsuń