Na blogu zrobi się trochę life-stylowo, wakacyjnie i urlopowo. Nie wiem czy dane będzie mi w tym roku gdzieś wyjechać wypocząć - szczególnie zagranicę, ale chociaż sobie powspominam :P
Jako, że zbliża się okres urlopowy, postanowiłam odbiec od tematów około budowlanych i wnętrzarskich na rzecz przedstawienia Wam kierunku jakim jest Grecja. Wiele osób, które jeszcze nigdy nie były w tym rejonie pewnie słyszało różne opowieści zarówno dobre jak i te złe.
Jako, że byliśmy na greckich wyspach trzy
razy, postaram się obiektywnie przedstawić te rejony, które
zwiedzaliśmy oraz je porównać. Pewnie niektóre osoby uda mi się przekonać, że
jest to kraj warty odwiedzenia, natomiast inne utwierdzą się w
przekonaniu, że nie warto tam jechać. Dlaczego? Otóż każdy
spędza wakacje w inny sposób. Jedni marzą o drinku z palemką przy
hotelowym basenie, gdzie grupa animatorów zabawia ich dzieci, inni o
urokliwym miejscu, gdzie mogą się wyciszyć po roku wyczerpującej
pracy. Inne osoby lubią aktywny wypoczynek pełen wycieczek i
atrakcji, a jeszcze inni marzą by móc się wyszaleć, zabawić i
zawrzeć przygodne znajomości. Nie oceniam nikogo, każdy powinien
spędzić wakacje tak jak lubi, ale Grecja nie będzie dla wszystkich
tych osób odpowiednim miejscem.
Dla kogo Grecja?
Dla takich osób jak ja :) Czyli osób, które szukają pięknych widoków stworzonych przez naturę, szukają wyciszenia, a tłum ludzi ich męczy. Chcą poznać kulturę i zasmakować tradycyjnych potraw, czy posłuchać greckiej muzyki. Muzeum i historią też nie pogardzą, ale są tylko dodatkiem. Grecja jest pełna lokalnej kultury i smaków. Ludzie są mili, przyjaźni, ale nienachalni. Grecy, żyją spokojnie z dnia na dzień i mało czym się przejmują, dlatego niektóre osoby może denerwować taki luz. Autobusy jeżdżą z większym niż w Polsce poślizgiem, ale nie zdarzyło nam się, żeby nie przyjechał. Czasami był spóźniony o 0,5 h, czasami trochę zmienił trasę, ale ostatecznie zawsze dojechaliśmy do celu. W tawernach z przyjmowaniem zamówienia oraz serwisem też raczej się nie śpieszą, chociaż są wyjątki i te tawerny z pewnością Wam polecę. W Grecji mamy spędzić urlop spokojnie, niespiesznie. Czas oczekiwania na jedzenie mamy spędzić na wspólnych rozmowach, a później możemy długo delektować się smakami. Nikt nie będzie nas poganiał, ani patrzył, czy jeszcze coś zamówimy, zajmując cenne miejsce – przynajmniej my się z taką sytuacją nigdy nie spotkali.
Jednak
trzeba przyznać, że Grecja ma wielki potencjał, ale niestety
niewykorzystany. Nie spotkamy tam pięknych domów - wręcz
przeciwnie, domy są niewykończone, wystają z nich druty by nie
płacić podatków, a jakby ktoś chciał znaleźć materiał do
artykułu o „kwiatkach” architektury i wykończeniówki to
znalazł by tam mnóstwo przykładów. Drogi czasami są tak
dziurawe, że nawet w Polsce o takie trudno. I wszechobecne śmieci –
to akurat jest przerażające. Nie ma tam służb publicznych, które
by się tym zajęły, a szumnie brzmiąca nazwa „gaj oliwny” to
nic innego jak ugór pełen śmieci na którym rosną niezbyt
urodziwe drzewa oliwne. Jeżeli zdarzyłoby się, że będzie jakaś
burza i morze na plaże wyrzuci śmieci, to też nikt tego nie
sprzątnie bo przecież plaże są publiczne i co z tego, że Grek
zarabia na wynajmowaniu leżaków. Nie widzi problemu, by rozłożyć
leżak na takim śmietniku. Jednak nie wszędzie jest tak strasznie o
czym będzie później.
Pogoda, zieleń, morze i plaża
Wiele
osób uważa, że w Grecji zawsze jest pogoda. Otóż nie. Grecja ma
wiele wysp i są takie jak. np. Rodos, gdzie mamy, aż 300 dni
słonecznych, a pozostałe przypominają nasze polskie lato i
przypadają na okres naszej zimy. Natomiast rejony położone na
północy Grecji, czyli np. Korfu, Chalkidiki, czy Thassos bardziej
narażone są na anomalie pogodowe i mogą wystąpić dni w których
popada lub przejdzie burza.
Ciągle
słyszę, że Grecja jest brzydka bo jest wypalona. No tak, a Egipt
to pełna zieleń? Nie ma dymu bez ognia i nie ma zieleni bez deszczu
- chyba logiczne, ale jak widać to nie dla każdego. Wyspy jak
Korfu, czy Thassos są bardzo zielone, natomiast Rodos czy Kreta
zielone są jedynie w miejscach nieturystycznych, gdzie są lasy.
Zielono jest również wokół hoteli, zwłaszcza tych lepszych,
gdzie na okrągło chodzi nawadnianie. Jak już pisałam, Grecy
średnio przywiązują wagę do estetyki, tak więc ich ogródki nie
są piękne, co jakby potęguje odczucie, że Grecja jest wypalona.
Morze
w Grecji to bajka. Piękny kolor, błękitu, szafiru lub turkusu.
Ciepłe, czyste i spokoje, choć z tym spokojem morza różnie bywa –
zależy od rejonu, o czym wspomnę przy konkretnych wyspach.
I
na koniec plaże. Są naprawdę różnorodne. Nie jest tak jak w
Polsce, że ciągnie się wszędzie prawie taka sama piękna biało
piaszczysta plaża. Dużo zależy od rejonu, nawet na jednej małej
wyspie są rożne plaże. W niektórych miejscach piękne piaszczyste
z odcieniem różu, jednak w przypadków spotkamy się z drobnym
żwirkiem, ale są i takie gdzie występują większe kamienie.
Kilka ogólnych wiadomości
W
wyborze hotelu nie kierujmy się gwiazdkami, ale opiniami osób i
najlepiej w danym roku. Czasami hotel 2 gwiazdkowy jest lepszy od
tego 3+ gwiazdkowego, bo np. został dopiero co wyremontowany. Hotele
powyżej 3+ są raczej już dużo droższe. Oczywiście te gwiazdki
nijak mają się do standardów w Polsce.
W
Grecji nie wyrzuca się zużytego papieru toaletowego do toalety,
ale do kosza na śmieci. Kosz ten jest codziennie opróżniany, nawet
jeżeli w danym dniu normalnie nie sprzątają.
Warto
nie wykupywać opcji all inclusive, a w zamian popróbować dań w
lokalnych tawernach. Naprawdę ciężko w Grecji o niedobre jedzenie.
Jasne, że w jednej tawernie jest smaczniej niż w innej, ale nie
zdarzyło nam się nie zjeść bo danie było niesmaczne.
W
większości tawern do rachunku doliczą nam tzw. chlebowe, jest to z
reguły 1-1.5 euro/os. ale zdarza się, że i więcej np. 2,5
euro/os. Oczywiście do tego powinniśmy zostawić napiwek. W tej
cenie zwykle dostaniemy razem z rachunkiem, kawałki arbuza, kiść
winogron, ciastko lub jakiś alkohol. Zdarzają się tawerny w
których na zakończenie posiłku coś otrzymamy i nam nic ni doliczą
i odwrotnie.
Przystawki
w tawernach przeważnie są dość spore, często taka przystawka
starczy nam za obiad nawet na dwie osoby. Chyba do każdego posiłku
jaki zamówiliśmy otrzymaliśmy dość sporą porcję smacznego
chleba. Zwyczajem jest również darmowa woda do posiłku, ale mimo
że jest to kranówka to dobra. Nie ma obaw też o zatrucia
pokarmowe, mimo że nie wszystko jest zawsze idealnie czyste.
Co warto kupić?
Tutaj
wymienię co warto kupić, tak ogólnie dla całej Grecji. Jeżeli
dana wyspa z czegoś szczególnie słynie to napiszę o tym w poście
o konkretnym miejscu.
- Na pewno oliwa z oliwek. Uwierzcie, że takiej oliwy nie kupicie w Polsce. Ma zupełnie inny smak.
- Oliwki np. suszone
- Wino. Większość wysp słynie z produkcji wina. Na każdej jest ono inne i praktycznie nie do kupienia poza wyspą. Najlepsze są te prosto z winiarni, których też nie widziałam w lokalnych sklepikach. Polecam też wino domowej roboty. Często sprzedawane w plastikowych butelkach, za parę euro, ale naprawdę jest ono lepsze niż te fabryczne.
- Alkohole jak: Quzo, Retsina, Metaxa
- Miody
- Orzechy w miodzie
- Owoce w syropie
- Kulki z sera koziego w oliwie – nie jestem smakoszem wyrobów z koziego mleka, ale te z Grecji naprawdę są smaczne i nie mają tego koziego posmaku, jak u nas.
- Kosmetyki, ale te domowej roboty. Ja np. zakupiłam świetny krem propolisowy na Thassaos (koszt 7euro) bez jakiejkolwiek etykiety w zwykłym malutkim słoiczku.
My
mamy taki zwyczaj, że z każdego miejsca, które odwiedzamy kupujemy
magnes i ściereczkę, a to dlatego, że chyba w każdym miejscu na
ziemi, można taką pamiątkę kupić, a poza tym nie jest to duży
wydatek.
Dokąd Was zabiorę?
Pierwsza
będzie wyspa Rodos, na której byliśmy tylko tydzień i były to
nasze pierwsze greckie wakacje. Następnie przeniesiemy się na
przepiękną i niedocenioną wyspę Thassos, a podróż skończymy na
moim zdaniem przereklamowanej wyspie Kreta.
Dokąd jeszcze chciałabym pojechać?
Wyspy, które są jeszcze na mojej liście do odwiedzenia to:
- Santorini
- Zakynthos
- Mykonos
- Samos
Inne
rejony Grecji, też z chęcią zobaczę, ale powyższe są moim MUST HAVE!
Do
zobaczenia w kolejnym poście :)
Wszystkie zdjęcia w postach cyklu "greckie wakacje" są mojego autorstwa, bez obróbki, filtrów, wykonywane średniej jakości aparatem kompaktowym, bez jakichkolwiek zdolności w ich wykonywaniu :P
Wszystkie zdjęcia w postach cyklu "greckie wakacje" są mojego autorstwa, bez obróbki, filtrów, wykonywane średniej jakości aparatem kompaktowym, bez jakichkolwiek zdolności w ich wykonywaniu :P
Ależ fajny przegląd...Ja też jestem wielką miłośniczką Grecji. Santorini moje marzenie...:) Byłam na Zakynthos, to piękna, spokojna wyspa, byłam też na Krecie, tłoczno, ale widoki...bajkowe!!! Pozdrawiam słonecznie:)
OdpowiedzUsuńPróbuję własnie jedną z łazienek zaaranżować w stylu greckim, szukam starego wiosła właśnie;))) Mąż się trochę dziwnie patrzy, no ale tak to jest, jak się ma żonę zbieraczkę;)))
Zakynthos to w tym momencie mój numer 1. Mam nadzieję, że uda mi się tam pojechać, może na podróż poślubną? Koniecznie pochwal się metamorfozą łazienki :)
UsuńJak dla mnie Grecja jest piękna. Zwiedziłam Chalkidiki - czyli tak na prawdę Macedonię, gdzie nie czuć tej starożytnej Grecji, ale za to znaleźliśmy plażę jak z bajki. Santorini? Widoki cudne, ale pełna komercja i drożyzna, filiżanka kawy kosztuje około 100 zł. Zakynthos bardzo mi się podoba, zatoka wraku czy żółwie... Najpiękniejszy dla mnie jest jednak dziewiczy Peloponez. Pojechaliśmy tam samochodem i zaliczyliśmy wszystkie starożytne miejsca - to były bardzo aktywne wakacje, ale chyba najmilej je wspominam. Na pozostałych dwóch wyspach nie byłam, więc chętnie poznam Twoje relacje :) Jedzenie przepyszne-moje smaki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie-D.
O właśnie zapomniałam o Peloponezie. Kiedyś na jakimś blogu trafiłam na zdjęcia stamtąd i stwierdziłam, że muszę kiedyś tam jechać, ale że jest to chyba mało popularny kierunek zapominałam o nim :/ A nie wiedziałam, że w Santorini jest aż tak drogo. Ale z drugiej strony co się dziwić skoro jest to wizytówka Grecji, a wyspa malutka i trzeba wszystko tam sprowadzać statkami...
UsuńBuźka :)
piękne zdjęcia :) bajeczne widoki. Niestety osobiście mam przechlapane gdyż poślubiłam człowieka, który stroni od zagranicznych wakacji :( Twierdzi, że Polska jest tak piękna, że jak zobaczymy ją całą to może dopiero w tedy..
OdpowiedzUsuńKochana Polska jest nieraz piękniejsza niż te wszystkie ciepłe kraje. Jedynie ta pogoda. My mamy pecha do pogody, więc wybieramy kraje gdzie jest mniejsze prawdopodobieństwo opadów i chłodu :P Marzą mi się wakacje w Polsce spędzone aktywnie, np. rowerem wzdłuż wybrzeża morskiego. Tak mieliśmy spędzić zeszłoroczne wakacje, ale w pracy nam przesunęli urlop i wyszło jak zawsze - czyli Grecja :P
UsuńByłem w Grecji w zeszłym roku. Znalazłem apartament na bookaparcie i spędziłem tam dwa tygodnie. Zakochałem się w tym miejscu! Piękna pogoda, piękne widoki i pyszne jedzenie. :)
OdpowiedzUsuńZgadza się - pogoda i jedzenie w Grecji to coś dlaczego warto tam jechać, plus jeszcze ten wyjątkowy klimat.
UsuńPozdrawiam :)
Zdecydowanie polecam do zwiedzenia jeszcze Lesbos...w zeszłym roku przez przypadek w sumie tam pojechaliśmy. Musze przyznać, że piękniejszego miejsca dawno nie widziałam, wyspa jest cudna i jeszcze nieskomercjalizowana
OdpowiedzUsuń